poniedziałek, 26 lutego 2018

Testujemy Grzańca-czyli coś na zimowe dni i wieczory.

Dzięki kampanii zorganizowanej przez Grzańca Galicyjskiego, miałam okazję testować trzy rodzaje wina. Bardzo ucieszyła mnie ta kampania, ponieważ uwielbiam grzane winko, tym bardziej teraz zimową porą. Smakuję idealnie po zimowym spacerze,czy do kolacji, gdy za oknem mróz i śnieg.


Grzaniec Galicyjski to marka znana na rynku od 1995 roku. Co ważne, to jedyny produkt w swojej kategorii, który tworzony jest ściśle według tradycyjnej receptury. Wielokrotnie doceniany w konkursach przez ekspertów polskich i międzynarodowych, jest najbardziej rozpoznawalnym i najlepiej sprzedającym się winem grzanym na naszym rynku.


 Nową propozycją marki na tegoroczny sezon są warianty bezalkoholowy i miodowy.

W mojej paczce ambasadorki znalazłam 3 litrowe Wina:

- Gorący tradycyjny

- Delikatny miodowy

- Subtelny bezalkoholowy



Grzaniec Gorący Tradycyjny

Bogactwo naturalnych przypraw w połączeniu z winem gronowym tworzą niezwykłą kompozycję, która podgrzana roztacza niesamowity aromat.


Delikatny miodowy

Jedyny grzaniec na rynku z dodatkiem miodu. Miód idealnie uzupełnia kompozycję grzańca bogatą w korzenne przyprawy.

Subtelny bezalkoholowy

Jedyny grzaniec bez alkoholu na rynku. Dodatek miodu i cytryny harmonijnie łączy się z korzennymi przyprawami nadając mu wyjątkowych walorów smakowych.

Przetestowałam wszystkie 3 wina i uważam, że są pyszne. Na pierwszym miejscu stawiam grzańca tradycyjnego, jest pyszny rozgrzewa od środka, wtedy nie straszna nawet mroźna zima. Drugie miejsce grzaniec miodowy, wcześniej takiego jeszcze nie piłam i powiem szczerze myślałam, że będzie strasznie słodki, bo miód się tak właśnie kojarzy, lecz moje zdziwienie było takie, że był bardzo dobry, nie za słodki taki w sam raz jak dla mnie. Na trzecim miejscu stawiam grzańca bezalkoholowego, który najmniej przypadł mi do gustu, ponieważ strasznie czuć w smaku cytrynę, jak dla mnie za dużo tej cytryny i jest strasznie kwaśny.


Niżej zdjęcia z testowania winka 

Walentynki z mężem w naszych ukochanych górach- przerwa na grzańca z termosu. Spacer Doliną Chochołowską











 Pyszne oscypki z żurawiną przywiezione prosto z zakopanego plus grzane winko i czas spędzony z ukochanym mężem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz